Proces Jezusa Chrystusa, lekcja dla wszystkich
Prawdziwe zło zaczyna się od zabijania drugiego człowieka we własnym sercu. Politycy zaś powinni być ludźmi silnej wiary w Boga, bo oparcie na nim daje siłę i odwagę w trudnościach. Inaczej pozostaje falować z tłumem oburzonych – mówi ksiądz profesor w rozmowie z Markiem Domagalskim.
Franciszek Longchamps de Bérier
Rz: Jezus Chrystus nie uciekał przed swoimi prześladowcami ani przed procesem. A przecież mógł. Czyż nie był to, księże profesorze, w naszym rozumieniu proces polityczny?
Franciszek Longchamps de Bérier: Dziękuję, że rozpoczyna pan od polityki, bo mogę zacząć od moich ulubionych Rzymian. Kalkulacja polityczna miała najwyraźniej ogromne znaczenie dla podjęcia decyzji o tym, aby wyeliminować Nauczyciela z Nazaretu. Wygląda na to, że chodziło o eliminację za wszelką cenę. U świętego Jana zachował się znamienny przekaz. Świadkowie wskrzeszenia Łazarza rozmawiali następnie z arcykapłanami i faryzeuszami. Zwołano Sanhedryn i podczas posiedzenia tej Wysokiej Rady padło: „Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków?". Uznano, że jeżeli się Go tak pozostawi, to jeszcze wielu może w Niego uwierzyć, „i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród".
Obawiano się kolejnego ruchu religijnego skierowanego przeciw ustabilizowanej sytuacji politycznej. W symbiozie żył establishment żydowski z rzymskim okupantem.
Czy to był rzeczywiście okupant?
Ma pan rację! Społeczeństwo Palestyny tak się politycznie spolaryzowało na początku ery chrześcijańskiej, że nie było się w stanie dogadać, kto ma sprawować władzę. Wtedy zaproszono Rzymian, którym –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta