Od wielkiego rabunku do wielkiej prosperity
Włókiennictwo: Mimo utraty rynku rosyjskiego, wspaniale rozwinęło się w Polsce.
Robert Przybylski
Ozdoba polskiego przemysłu, lniarskie zakłady żyrardowskie, które w latach 1913–1914 zatrudniały 8,5 tys. osób i dysponowały silnikami o łącznej mocy 5,5 tys. KM, w czasie wojny przestały istnieć. Rosjanie, wycofując się w lipcu 1915 roku, wysadzili zakładowe kominy i większość budynków przemysłowych. Zarząd żyrardowskiej fabryki oszacował straty na ponad 4 mln rubli w złocie, a wojska rosyjskie zarekwirowały maszyny, materiały, surowce do produkcji i gotowe produkty włókiennicze o wartości 2 mln rubli w złocie.
Rosjanie i Niemcy zniszczyli także łódzkie fabryki przemysłu tekstylnego. Na przykład produkująca tkaniny bawełniane fabryka L. Geyera, która w 1914 roku spalała na dobę 130 ton węgla i miała 160 motorów elektrycznych o łącznej mocy 2 tys. KM, została całkowicie ograbiona z majątku. Niemcy wywieźli z tej fabryki 141 wagonów bel bawełny, 4 tys. km innych tkanin o łącznej wartości ponad 2 mln rubli w złocie, kocioł parowy, silniki elektryczne o łącznej mocy 1,7 tys. KM, pociąg miedzianych części, skórzane pasy napędowe długości 18 km oraz 3 tony przewodów elektrycznych.
Zniszczenie łódzkiego przemysłu włókienniczego poważnie osłabiło polską gospodarkę. W 1910 roku wartość jego produkcji sięgała 350 mln rubli w złocie. Ministerstwo Przemysłu i Handlu szacowało, że łącznie z okręgami bielsko-bialskim i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta