Disneyland z karą śmierci
W sanskrycie Singapur oznacza miasto lwa, ale lwów podobno nigdy tam nie było. Miasto-państwo jest wyspą, więc stanowczo lepiej pasuje do niego stara nazwa – Temasek, co oznacza wodne miasto.
Jego powierzchnia jest tylko niewiele większa od Warszawy, ale mieszka tu aż 5,7 mln ludzi. To tu jest jedno z najlepszych lotnisk świata, tu pracuje najlepiej opłacany szef rządu na świecie, a tutejsi mieszkańcy według badań z 2006 r. chodzą szybciej od innych, bowiem ze średnią prędkością 6,15 km/h. W żadnym innym miejscu na ziemi nie można zjeść taniej w lokalu z gwiazdką Michelin. Tutejsze centrum turystyczne zaprojektował Polak, ale co w ostatnich dniach było najważniejsze – to właśnie w Singapurze doszło do jednego z najważniejszych spotkań w historii nowoczesnego świata.
Pączek z dziurką i słoń z żywopłotu
Lotnisko Changi oddalone jest o 9393 km od Warszawy. Po 11 godzinach i 55 minutach lotu z Okęcia (LOT uruchomił bezpośrednie połączenia 16 maja br.) trafiamy do innego świata. Przez sześć ostatnich lat z rzędu Changi przodowało w prestiżowym rankingu Skytrax oceniającym linie i porty lotnicze. W ubiegłym roku obsłużyło aż 62 mln pasażerów ze stu krajów. Co tydzień pięć tysięcy samolotów przylatuje i odlatuje stamtąd do ponad 200 miast na całym świecie. Singapur często służy jako przystanek przesiadkowy (co trzeci podróżny traktuje go jako tzw. stopover), dlatego na lotnisku znajdziemy dosłownie wszystko: całodobowe kina, galerie handlowe, sklepy z luksusowymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta