Z fiskusem trzeba rozmawiać
Zygmunt Solorz Elektrim nie może normalnie funkcjonować z zajętym majątkiem. Urząd skarbowy chciałby zapewne pieniędzy już, a nie za dziesięć lat. Gdyby w ogóle istniała taka możliwość, to pewnie tak bym argumentował, rozmawiając z fiskusem – mówi założyciel Polsatu.
Rz: Przez wiele lat nie chciał pan rozmawiać o Elektrimie. Co sprawia, że teraz pan chce? Sprawy tej spółki przeszkadzają w czymś większym?
Jestem w trakcie porządkowania struktur, a to jest jedna z niewielu spraw, jakie pozostają nierozwiązane. Oczywiście może się zdarzyć, że będzie to trwało kolejnych kilka lat, ale postanowiłem spróbować. Tym bardziej że wiele już zrobiliśmy i są uporządkowane różne kwestie: wyjście z upadłości, zakończone spory sądowe, no ale zostały sprawy podatkowe.
Do piątku trwa przerwa w walnym zgromadzeniu Elektrimu. Co się wydarzyło w jej trakcie?
Jako większościowy akcjonariusz (81 proc. – red.) zaprosiłem innych akcjonariuszy do rozmowy i próbowałem wyjaśnić, że spółka potrzebuje dofinansowania, aby przetrwać i realizować swoje plany. Zaproponowałem, abyśmy wspólnie podwyższyli kapitał w celu zapewnienia spółce środków na wpłatę do urzędu skarbowego i zwolnienie zabezpieczeń.
Podobno chce pan porozumienia z fiskusem, który domaga się od Elektrimu 1,3 mld zł.
Nie wiem, czy możliwe jest w ogóle coś takiego jak porozumienie z fiskusem w tej kwestii, ale na pewno trzeba rozmawiać. Inaczej wszystko przedłuży się o kolejne lata, a to nikomu nie służy. Elektrim nie może normalnie funkcjonować z zajętym majątkiem. Urząd skarbowy chciałby zapewne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta