Zabobon altruizmu
Po przeczytaniu reportażu Janusza Schwertnera opowiadającego o realiach pracy w stowarzyszeniu Wiosna pozostają przed oczami dwa, na śmierć zagryzające się obrazy: księdza Jacka Stryczka bezlitośnie wyciskającego ze swoich współpracowników maksimum ich fizycznych i psychicznych sił oraz tego samego duchownego pozującego do zdjęć w charakterystycznym czerwonym polarze z napisem: „Lubię ludzi". Na czym polega to napięcie, bez którego – co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości – emocje wokół tej sprawy nie byłyby aż tak wielkie?
Czy to konflikt między wizerunkiem „fajnego księdza" a skutecznością menedżera, dla którego liczyła się przede wszystkim efektywność jego firmy? A może jeszcze prościej, zwyczajna hipokryzja, pozwalająca „mówić jedno, a robić drugie"? Najciekawsze, a jednocześnie najsmutniejsze w tej historii jest to, że między obrazami przedstawionymi z jednej strony na zdjęciach, a z drugiej w tekście opublikowanym przez Onet napięcia nie ma prawie w ogóle. Oba mieszczą się w jednej logice. Logice altruizmu. Może tylko, dla ścisłości, zamiast „Lubię ludzi" ksiądz Stryczek powinien sobie wydrukować na polarze hasło „Lubię...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta