Z Brukselą nie wygra się bezczelnością i arogancją
Prof. Maciej Nowicki, minister ochrony środowiska w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego i Donalda Tuska | Gdy obejmowałem tekę ministra w 2007 roku, nie wiedziałem, że za rok Polska będzie gościć delegatów ze 190 krajów świata na konwencji ONZ o zmianach klimatu. Minister Szyszko nic nie przygotował. W budżecie nie było ani grosza, nie pracował żaden zespół przygotowawczy, nikt nie miał doświadczenia, jak to wykonać.
PM: Jest pan człowiekiem, który wymyślił na początku lat 90. ekokonwersję, czyli zamianę części PRL-owskich długów wobec wierzycieli zagranicznych na inwestycje ekologiczne. To była duża rzecz.
To nie był mój pomysł. Zamiana części długu na działania związane z ochroną przyrody zastosowana została w latach 80. w stosunku do bardzo zadłużonych i biednych krajów Ameryki Łacińskiej, ale były to działania na niewielką skalę, rzędu 100–200 tysięcy dolarów. W 1991 roku, gdy byłem ministrem ochrony środowiska, przyszedł do mnie z tym pomysłem profesor Tomasz Żylicz, który był dyrektorem departamentu ekonomicznego, a w tym czasie toczyły się negocjacje w Paryżu dotyczące redukcji polskiego długu o 50 procent. Chcieliśmy namówić państwa wierzycielskie, aby dalsze 10 procent długu przeznaczyć na ochronę środowiska.
Czyli żeby do spłacenia pozostało 40 procent długu?
Dokładnie tak. Polska po PRL była krajem zniszczonym pod względem ekologicznym, dlatego ochrona środowiska była jednym z ważnych celów rządu premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego. Premier chętnie zaakceptował nasz pomysł i przekazał go polskim negocjatorom w Paryżu. Gdyby wszystkie kraje wierzycielskie zgodziły się na ekokonwersję 10 proc. polskiego długu, oznaczałoby to, że możemy dysponować z tego tytułu ogromną kwotą ponad 3 miliardów dolarów i na tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta