Haiku na koniec świata
„Ale proszę pamiętać, że jestem tylko małą bezbronną dziewczynką” – mówiła do nauczycielki podówczas jedenastoletnia Klementyna, koleżanka mojej córki, i tym cytatem kończyłem swój ostatni, przedwakacyjny jeszcze felieton w tygodniku, z którym się rozstawałem. Dziś z felietonem i apelem o litość wracam na stare śmieci.
Stare nie tylko dlatego, że „Plus Minus" jest szacownym magazynem z wcale długą historią, ale także dlatego, że miałem niekłamaną przyjemność goszczenia na jego łamach przez kilka długich lat. Z czasem między mną a rozmaitymi autorami i komentatorami „Rzeczpospolitej" narosły rachunki krzywd i obca dłoń ich nie przekreśliła. Obca nie – przekreśliła je dłoń mojej osoby, choć nadal się z niektórymi żywiołowo nie zgadzamy.
Czemu więc? Ano ostatnie dni przyniosły kolejne doniesienia z frontu dorzynania symetrystów i domykania systemu. Najpierw Rafał Woś, człowiek, z którym zgadzam się nader rzadko, boleśnie przekonał się, jak ciasno mu w „Polityce", i musiał zabawić się w Jacka Maziarskiego poszukującego uczciwej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta