Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Irański chłopiec do bicia

29 września 2018 | Plus Minus | Andrzej Brzeziecki
źródło: Shutterstock

Sankcje i powrót do izolacji Iranu nie przysłużą się pokojowi na Bliskim Wschodzie. Straci na nich także Europa, 
która w Teheranie mogła znaleźć ważnego, choć trudnego, partnera.

Gdy dwa lata temu podróżowałem po Iranie, nie miałem poczucia, że odwiedzam kraj pogrążony w apatii, w którym wegetuje stłamszone przez władze społeczeństwo. Porozumienie nuklearne funkcjonowało już rok i można było odnieść wrażenie, że Irańczycy dzięki niemu oddychają swobodniej. Kraj otwierał się na świat. Złagodzono reżim wizowy (obywatele części krajów, w tym Polski, wizy mogli dostać na lotnisku), oczekiwano na podłączenie Iranu do światowego systemu bankowego, co umożliwiłoby płacenie kartą i korzystanie z tamtejszych bankomatów (płacić kartą można było tylko w kilku miejscach, ale wiązało się to ze sporą prowizją).

Największe wrażenie robili ludzie – spragnieni kontaktu, ciekawi opinii o ich kraju. Mimo ograniczeń próbowali nadążać za światowymi trendami. Biła z nich pewność, że wznowione kontakty z Europą oznaczają ich powrót do cywilizacji, której – mimo wszystko – czują się częścią. W opinii wielu Persów tożsamość ich kraju nie sprowadza się tylko do islamu, bo kraj ten ma przecież historię sięgającą dawniejszych, żywych i nieraz burzliwych kontaktów z Europą, o czym uczy się każde dziecko w szkole, przerabiając starożytność.

Hotelarze, właściciele knajpek i handlarze na bazarach już w myślach przeliczali zyski, jakie mieli przynieść turyści. Europejczycy zresztą nie byli gorsi – w blokach startowych czekały wielkie koncerny, ostrzące sobie zęby na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11167

Wydanie: 11167

Zamów abonament