Mąż, obserwator, sygnalista
Wybory | Przypatrujący się pracom komisji powinni widzieć wszystko, a nie tylko zachowanie politycznej konkurencji Anna Godzwon
Przepisy o mężach zaufania i obserwatorach społecznych to jedne z niewielu naprawdę dobrych zmian w dużej nowelizacji Kodeksu wyborczego, która weszła w życie pod koniec stycznia. Przyznanie obywatelom szerokiej kontroli nad procesem wyborczym jest na rękę każdemu – władzy, by udowodnić czyste intencje, opozycji – by patrzeć władzy na ręce. I tylko zastanowienie budzi, czemu na kilka tygodni przed wyborami samorządowymi suweren się do tej kontroli wyborów nie garnie.
Mężowie zaufania i obserwatorzy społeczni to sygnaliści procesu wyborczego, których zadaniem jest ujawnianie nie tylko przed swymi mocodawcami ewentualnych nieprawidłowości. To oczy i uszy społeczeństwa obywatelskiego. Ważne, by były szeroko otwarte na wszystko, nie tylko na działania politycznej konkurencji. Wtedy dobrze wypełnią swą rolę, bez względu na, kogo reprezentują.
Co on może?
Przypomnijmy, kim są w komisjach wyborczych mężowie zaufania. To osoby delegowane przez komitety wyborcze, których zadaniem jest obserwowanie prac komisji. Mogą monitorować wszystkie czynności każdej komisji wyborczej – od obwodowej po Państwową Komisję Wyborczą. Przed i po głosowaniu mogą fotografować i nagrywać prace komisji obwodowych. Mają prawo wnosić uwagi do protokołu, mogą też – to nowe uprawnienie – towarzyszyć przy przewożeniu protokołów z głosowania do komisji wyższego szczebla. Mogą wnosić, by ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta