Mistrzowie świata Złoci siatkarze wrócili do domu
Powitanie mistrzów świata było takie, jakiego siatkarze mogą się spodziewać tylko w Polsce. Kibice czekali na Okęciu pół dnia, gdyż samolot, którym siatkarze mieli przylecieć z Mediolanu miał awarię.
Kiedy mikrofon wziął do ręki bohater naszej drużyny Bartosz Kurek (na zdjęciu), fani długo skandowali jego nazwisko, potem najlepszy siatkarz świata powiedział: „Dzisiaj spóźniliśmy się parę godzin, ja spóźniłem się cztery lata, ale już jestem na tej imprezie". To aluzja do tego, że nie grał w mistrzowskiej drużynie z roku 2014. Potem Kurek dodał z myślą o kolegach i kibicach: „Bez tych chłopaków to nie byłoby możliwe, jak na wojnę, to z nimi i z wami".