Dwa hotele w jednym mieście mogą być „Grand”
Sam wyraz „grand" nie ma w branży hotelarskiej zdolności odróżnienia obiektu jednego przedsiębiorcy od obiektu innego.
Taki wniosek płynie z orzeczeń krakowskich sądów, które rozstrzygały spór pomiędzy dwoma przedsiębiorcami prowadzącymi hotele w tym samym mieście. Chodziło o użycie w nazwie słowa „grand".
Ryzyko konfuzji wśród klientów
Firma X wniosła pozew, w którym domagała się firmie Y nakazanie zaniechania używania wprowadzającego w błąd oznaczenia przedsiębiorstwa właśnie w zakresie spornego określenia.
Argumentowała, iż rodzi to ryzyko konfuzji wśród jej klientów. Ryzyko pomyłki istnieje, ponieważ oznaczenia obu obiektów są podobne i znajdują się w tym samym mieście. Co więcej, powód i pozwany działają w tej samej branży hotelarskiej, oferują usługi w standardzie pięciogwiazdkowym (ten sam segment rynku) i mają identyczny krąg potencjalnych klientów. – W takich okolicznościach prawo używania danego oznaczenia lub nazwy ma ten, kto zaczął ją stosować jako pierwszy zgodnie z prawem – przekonywał przedsiębiorca X, tłumacząc, że jego hotel działa w tym samym miejscu od drugiej połowy XIX wieku, zaś pozwany rozpoczął działalność pod sporną nazwą w 2016 r. Tym samym przysługuje mu wyłączność na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta