Stefan Horngacher: Dałem tylko wskazówki
Trener polskich skoczków o przygotowaniach do sezonu. Pierwszy konkurs w sobotę w Wiśle.
"Rzeczpospolita": Rywalizacja o Puchar Świata rozpoczyna się w tym roku rekordowo wcześnie. To dla pana problem?
Stefan Horngacher: Skoki narciarskie bardzo rozwinęły się w ostatnich latach, każdy chciałby mieć u siebie konkurs Pucharu Świata, zgłaszają się kolejni kandydaci. Dla nas nie ma znaczenia, czy zaczniemy tydzień lub dwa wcześniej. Wykorzystaliśmy dobrze okres letnich przygotowań, zrealizowaliśmy nasze założenia. Jestem spokojny.
Ale przygotowania są coraz krótsze, jest mniej czasu na przygotowanie fizyczne, a sezon się wydłuża...
Gdy czasu jest coraz mniej, musimy się koncentrować na tym, by ćwiczyć jak najbardziej efektywnie i mądrze.
Kalendarz jest przeładowany?
Każdy lubi zawody, a nie tylko trenowanie. Oczywiście, kalendarz jest zapełniony, zawodów jest bardzo dużo, więc wymaga to dobrego zarządzania, planowania podróży i treningów tak, by tracić jak najmniej energii. Lubię zawody, od tego jest zima, żeby skakać w konkursach. Czas na trenowanie jest latem. Większa liczba zawodów to także dobra sprawa dla samych skoczków, bo miesiące zimowe to czas, kiedy zarabiają pieniądze.
W tym roku w całej Europie panuje wysoka temperatura.
Dla nas nie ma znaczenia, czy śnieg jest sztuczny czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta