„Ślązak” nie czyni cudu w Marynarce
zbrojenia | Budowany od 17 lat słynny już patrolowiec, znany wcześniej jako korweta Gawron, opuścił gdyńską stocznię i rozpoczyna próby morskie. zbigniew lentowicz
Jeśli zda egzamin, to zgodnie z aktualizowanym wiele razy planem MON rozpocznie służbę wiosną przyszłego roku. To dopiero drugi nowy okręt bojowy (po niszczycielu min Kormoranie II) wybudowany od podstaw w polskich stoczniach dla Marynarki Wojennej. Będzie jaskółką zmian, ale nie zatrzyma pogłębiającej się degradacji sił morskich RP. Koszt budowy „Ślązaka" szacowany jest obecnie na 1,17 mld zł.
Od momentu położenia stępki pod budowę jednostki przez ówczesnego premiera Leszka Millera (planowano budowę serii 5 korwet), projekt Gawron przechodził różne koleje losu, czasem wydawało się, że jest okrętem – widmo. Bywało, że skreślano go z listy morskich inwestycji a potem, gdy znajdowały się pieniądze – przywracano do życia. Marynarze mówili o nim już ORP „Nigdy", a premier Tusk próbował zatopić nazywając „najdroższą motorówką świata".
Patrolowiec z potencjałem
ORP „Ślązak" budowany na niemieckiej licencji w myśl pierwotnych planów rządu Leszka Millera miał być korwetą wielozadaniową Gawron teraz z okrojonym i tańszym wyposażeniem jest okrętem patrolowym.
Jednostka ma 95 m długości i 13 m szerokości oraz 1800 t wyporności. Może rozwijać prędkość około 30 węzłów i jest uzbrojona w 76-milimetrową armatę OTO Melara, dwa 30-milimetrowe działka Marlin-WS, cztery wyrzutnie pocisków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta