Bruksela naciska na hamulec
Unia Europejska chce, by jednym z obowiązkowych elementów wyposażenia nowych aut po 2022 r. był inteligentny ogranicznik prędkości (ISA). Kłopot w tym, że uwzględniając obecne uwarunkowania, może to być nawet... niebezpieczne. wojciech romański
Nadmierna prędkość jest przyczyną ok. 30 proc. wypadków na europejskich drogach. Skoro nie da się w inny sposób utrzymać kierowców w ryzach, trzeba im uniemożliwić łamanie ograniczeń. Taką koncepcję przyjęła Bruksela – pod koniec ubiegłego roku w europarlamencie znalazł się projekt Komisji Europejskiej, zgodnie z którym od 2022 r. we wszystkich nowych pojazdach mają być instalowane cztery dodatkowe systemy bezpieczeństwa. To inteligentny ogranicznik prędkości (ISA – Intelligent Speed Assisance), czujnik dekoncentracji, podglądający, gdzie patrzy kierowca i upominający go sygnałem, jeśli nie jest skupiony na drodze, a np. na ekranie smartfona, „czarna skrzynka", w której zapisywane by były parametry 20 sekund jazdy (to ważne informacje przy badaniu okoliczności wypadków) oraz – jedynie dla osób mających wcześniej na sumieniu jazdę po alkoholu – specjalna blokada, uniemożliwiające uruchomienie samochodu, gdy ktoś w stanie nietrzeźwym będzie próbował wybrać się na przejażdżkę. Według badań przeprowadzonych w Norwegii przez organizację European Transport Safety Council, dzięki wprowadzeniu ISA liczba wypadków może zmaleć o 20 proc., a liczba zabitych zmniejszyć się o 30 proc.
Zgodnie z przepisami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta