Orlen wszedł do Formuły 1 dosłownie w ostatnim momencie
Gdyby nasza współpraca z F1 miała ograniczyć działania w innych dziedzinach sportu, nie podjąłbym się jej – mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. – Nasi klienci to kibice siatkówki, lekkiej atletyki, jak i samego Kubicy. Mikołaj Sokół
Jak pojawił się pomysł zaistnienia w Formule 1 i nawiązania współpracy z zespołem Williams?
Daniel Obajtek: Orlen jest koncernem paliwowym i naturalnym kierunkiem promocji jest branża motoryzacyjna i motosport. Kiedy w 2018 r. zastanawialiśmy się nad wejściem w sposób odważny i nietuzinkowy w nowy obszar naszych działań, postawiliśmy na rozpoznawalność w skali międzynarodowej. Także dlatego – o czym rzadko się w Polsce mówi – że jesteśmy obecni na sześciu kontynentach, nasze produkty są dostępne w 90 krajach, a 60 proc. dochodów pochodzi z rynków poza Polską. Orlen to nie tylko paliwa, ale również oleje, asfalty, produkty petrochemiczne, paliwa lotnicze i inne. Szukaliśmy naturalnego łącznika. Idąc tropem naszych doświadczeń w innych niż motosport dziedzinach, takich jak lekkoatletyka czy siatkówka, myśleliśmy też o piłce nożnej. Wzięliśmy jednak pod uwagę to, że w wielu obszarach współpracujemy z krajami arabskimi, a tam bardziej popularne od piłki nożnej są właśnie sporty motoryzacyjne, z samą królową na czele, czyli F1. A jeśli F1, to tu nikt inny, jak tylko Robert Kubica. Bardzo nam się spodobał ten pomysł i we wrześniu rozpoczęliśmy rozmowy, które prowadziłem przy wsparciu mojego zespołu. To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta