Wersalu w SN nie było i wciąż nie ma
– Nie liczyłem na entuzjastyczne powitanie w Sądzie Najwyższym, ale przynajmniej podanie ręki i zwykłe „dzień dobry" – mówi sędzia Dariusz Czajkowski, do niedawna kierujący nową Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
W telewizyjnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej", tuż po wyznaczeniu pana przez prezydenta do tymczasowego kierowania Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, na pytanie o stosunek ,,starych" sędziów SN do nowo powołanych dość ogólnie powiedział pan, że „nie ma Wersalu". Jak pan to rozwinie w kontekście ostatniej wypowiedzi prezydenta o „poniżaniu" nowych sędziów?
Jestem w bardzo niekomfortowej sytuacji. Jako sędzia powinienem wykazywać powściągliwość w wypowiedzi publicznej, szczególnie jeśli chodzi o wewnętrzne sprawy najważniejszego organu sądowniczego w Polsce. Niestety, debata toczy się już nie między samymi zainteresowanymi w zaciszu gmachu, ale w głównych programach informacyjnych. Wypowiedź prezydenta o sekowaniu nowych sędziów, gdyby przeanalizować jej sens, zdaje się dotyczyć nie tylko SN, ale dużej części całego środowiska sędziowskiego. Podkreślam, że nie jestem źródłem „przecieku" do prezydenta, ale nie mogę milczeć, gdy bezpodstawnie obraża się nie tylko głowę państwa, ale nawet jego rodziców, oskarżając ich o złe wychowanie syna...
Rzecznik SN i sama pierwsza prezes nie kryli zaskoczenia wypowiedzią prezydenta o „poniżaniu" nowych sędziów. Profesor Gersdorf była w Pałacu Prezydenckim. Uznała, że oskarżenie musiało być skierowane do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta