Kwitnie handel fikcyjnymi adresami
Gorączka na rynku najmu rośnie. Lokali szukają m.in. studenci. Uaktywniają się też oszuści żerujący na ich naiwności. Ale i lokator potrafi oszukać właściciela. aneta gawrońska
W wakacje na poszukiwanie kwatery na nowy rok akademicki wyruszają studenci. Za lokalem rozglądają się także ci, którzy od września rozpoczynają nową pracę.
– A kiedy na rynku dużo się dzieje, ludziom przychodzą do głowy pomysły na łatwy pieniądz – mówi radca prawny Elżbieta Liberda z kancelarii Lex Perfecta.
– Rozwija się handel nieistniejącymi adresami i nieaktualnymi już ofertami. Potencjalny najemca, aby móc obejrzeć mieszkanie, musi na dzień dobry zapłacić zaliczkę albo opłatę rezerwacyjną. A ogłoszenia wydają się wyjątkowo atrakcyjne pod względem ceny i lokalizacji. Wielu wpłaca niemałe kwoty. Potem puka do mieszkania, którego właściciel jest zaskoczony i twierdzi, że nigdy nie wystawiał lokalu do wynajmu – opowiada.
Przybywa ofiar
Mec. Elżbieta Liberda zauważa, że nieuczciwie potrafią działać także biura nieruchomości. – Firmy życzą sobie zapłaty za samo przekazanie adresu czy nieaktualnych już czasem ofert – mówi. – Korzystając z usług pośredników, zawsze należy zadbać o zawarcie umowy pośrednictwa, w której będzie dokładnie określone, za co odpowiada pośrednik i za co płaci klient....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta