Sejmowy cios w dopalacze
Parlament ma przyjąć nowatorskie przepisy eliminujące sklepy z substancjami psychoaktywnymi z ulic polskich miast.
Grzywna do 100 tys. zł – taka kara ma grozić temu, „kto w ramach lub pod pozorem prowadzenia działalności gospodarczej udziela innej osobie środki zastępcze służące do odurzania człowieka, zwłaszcza sugerując inne ich właściwe przeznaczenie". Prawdopodobnie jeszcze w tej kadencji Sejm przyjmie przepisy, mające zadać ostateczny cios sklepom z dopalaczami. A geneza projektu jest nietypowa. Przygotowało go Leszno.
Wieloletnia walka
To 60-tysięczne miasto w woj. wielkopolskim od 2015 roku zmagało się dopalaczami. – Mieliśmy trzy sklepy, które kłuły w twarz. O interwencję prosili nas Monar i rodzice. Okazało się, że nie jest to takie proste – mówi „Rzeczpospolitej" Piotr Jóźwiak, zastępca prezydenta miasta Leszna.
Wyjaśnia, że miasto przyjęło dwie uchwały zakazujące handlu dopalaczami, jednak nie udało się utrzymać ich w mocy. Wojewoda wywodził, że podstawy do ich przyjęcia nie daje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta