Jest sens bić się o Senat
Tomasz Pietryga Zdobycie Izby Wyższej pozwoliłoby opozycji wyjść z roli statysty i zmusiłoby PiS do współpracy i szukania kompromisu.
Wciąż nie ma porozumienia między liderami opozycji w kwestii wspólnego startu w wyborach do Senatu. Rozbija się ono o polityczne kalkulacje, czy senacki sojusz jest tak samo korzystny dla wszystkich i czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby startowanie osobno i ewentualnie połączenie sił dopiero po wyborach.
To twardy orzech do zgryzienia zwłaszcza dla Władysława Kosiniaka-Kamysza, ale też Grzegorza Schetyny, obawiających się, czy zbytnia bliskość z lewicowym trio Czarzasty – Biedroń – Zandberg nie podmyje tożsamości ich umiarkowanych ugrupowań. I jak mieliby przekonać konserwatywną część własnych wyborców do poparcia w Senacie np. kandydata z pezetpeerowskim rodowodem?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta