Chcą odpowiadać tylko przed Bogiem i historią
Nie trzeba budować teorii, by żądać od korporacji przyzwoitego zachowania. Nie żywmy się mitem jako sposobem na lepszy świat – pisze ekspert.
The Business Roundtable, organizacja zarządzających (CEOs) amerykańskich spółek giełdowych, wydała 19 sierpnia br. manifest w sprawie celu korporacji. Zgodnie z nim maksymalizacja wartości dla akcjonariuszy nie może być jedynym celem. Zdaniem CEOs „Każdy z naszych interesariuszy jest kluczowy. Zobowiązujemy się dostarczać wartość dla każdego z nich, budując w ten sposób przyszły sukces naszych spółek, naszych społeczności oraz naszego kraju". Manifest ten odebrano jako zerwanie z doktryną shareholder value kojarzoną z Miltonem Friedmanem, który twierdził, iż „Społeczna odpowiedzialność biznesu polega wyłącznie na wykorzystywaniu jego zasobów i angażowaniu się w działania ukierunkowane na zwiększanie zysków w granicach gry opartej na zasadzie otwartej, wolnej i uczciwej konkurencji".
CEOs sformułowali nowy paradygmat, mając świadomość swojej siły sprawczej dla praktyki obrotu i orzecznictwa. Dyskusja nabiera nowego znaczenia, skoro jej główni aktorzy – jako zarządzający pieniędzmi akcjonariuszy – wskazali, jak rozumieją swoje prawne obowiązki wobec akcjonariuszy, wierzycieli, pracowników, społeczeństwa itd. Głos CEOs jest silnym argumentem dla prawodawcy amerykańskiego i prawodawców europejskich, by zredefiniować cel korporacji zgodnie z ich manifestem.
Reprezentatywnym przykładem sporu jest książka amerykańskiej profesor prawa Lynn Stout pt. „Mit...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta