Noc listopadowa
29 listopada 1830 r. słońce zaszło o 15.32. Po pogodnym, krótkim, jesiennym dniu szybko nadeszła przeszywająco chłodna noc. Warszawa była jednym z najgorzej oświetlonych miast świata. Mimo że latarnie gazowe już od 17 lat rozpraszały mroki londyńskich zaułków, stolica Królestwa Kongresowego, niczym przed wiekami, tonęła w ponurych ciemnościach. Liche światło słabych lamp łojowych oświetlało jedynie bramę Zamku Królewskiego i wjazdy do kilku warszawskich rezydencji. Nocny spacer po ówczesnej stolicy Królestwa Kongresowego przypominał przeprawę przez ciemny las. Nielicznym przechodniom drogę oświetlali latarnicy – chłopcy lub weterani wojenni, którzy za symboliczną opłatą szli przed przechodniem, oświetlając mu zabłoconą drogę latarenką olejową.
Spacer po mieście był dla najodważniejszych. W ponurym jesiennym mroku czaili się bezwzględni bandyci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta