Karetką bez kwalifikacji
Załoga nieposiadająca uprawnień, niesprawne EKG i problem z wymianą butli z tlenem – w takich warunkach odbył się transport pacjentki czekającej na przeszczep serca.
Pani Dorota potrzebowała przeszczepu serca. Trafiła do szpitala w Białymstoku. Po czterech dniach lekarze zdecydowali, że trzeba ją przewieźć do Warszawy.
Karetka została wynajęta przez szpital z firmy zewnętrznej. Przyjechała po godzinie. Policjanci twierdzą, że jechała wolno, część jej sygnałów świetlnych nie działała, a dźwiękowe były słabo słyszalne. Kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia auta specjalistycznego, w trakcie podróży wystąpił problem z EKG, a przed Warszawą przewożonej kobiecie skończył się podawany tlen.
Załoga karetki miała problem, żeby go wymienić, musieli to za nich zrobić policjanci. Kobieta do stolicy dojechała w bardzo złym stanie, mimo starań lekarzy zmarła po dziesięciu dniach.