Łzy kanclerza
Msza w Krzyżowej sprzed 30 lat jest największym symbolem przełomu w stosunkach polsko- -niemieckich.
Helmut Kohl i Tadeusz Mazowiecki znali się jak łyse konie, kiedy w Berlinie jeszcze stał mur, a w Polsce rządził Edward Gierek. Mimo że jeden był liderem największej na świecie partii chadeckiej, a drugi opozycyjnym wobec komunistów działaczem katolickim. W tym właśnie charakterze Mazowiecki jeździł nad Ren, zapraszany na kongresy niemieckich katolików. A przy okazji spotykał się z Kohlem, który od 1982 roku był już z kanclerzem RFN.
Herbatniki u Kohla
Tak, Mazowiecki dostępował owego zaszczytu, kiedy kanclerz o 138-kilogramowej posturze podawał mu kawę, serwując do niej dwie góry herbatników: jedną dla gościa, drugą dla siebie. Nie wiadomo, ile paczek herbatników musiał przełknąć Mazowiecki w czasie tych spotkań. Ich ilość odpowiadała jednak przysłowiowej beczce soli, cementującej przyjaźń tych panów. Na herbatniki u Kohla załapał się również niejaki Mieczysław Rakowski, ostatni komunistyczny premier PRL, który prywatnie łapał się za głowę, widząc, jak rządzą najpierw koledzy z ekipy Gierka, potem Jaruzelskiego. Rakowski objął rządy, kiedy PRL wiła się w konwulsjach agonii. Potężne zadłużenie kraju na Zachodzie pchnęło tego germanofila – co było wyjątkową rzadkością u komunistów – do złożenia wizyty w Bonn w styczniu 1989 roku. Dla ratowania dziurawego jak sito ustroju PRL zamierzał Rakowski prolongować u Kohla stare...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta