Błaszczak na fali i pod wodą
Obserwując dotychczasowy styl działania szefa resortu obrony, można ryzykować tezę, że wycofa się z zamiaru zakupu używanych szwedzkich okrętów podwodnych.
Mariusz Błaszczak i szef rządu powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za falę krytyki po zapowiedzi zakupu takich maszyn i zdecydować, że starych jednostek – określanych dzisiaj przez niektórych lobbystów jako szwedzki złom, nie chcemy. Przypomnijmy, że tak zachowali się ci sami politycy PiS w poprzednim roku, gdy m.in. pod wpływem lobby stoczniowego – wbrew ustaleniom z Kancelarią Prezydenta – do kosza został wyrzucony projekt zakupu wycofywanych ze służby w Australii fregat.
Błaszczak kilka dni temu w trakcie święta Marynarki Wojennej w Gdyni ogłosił : – Zakończyliśmy proces analityczny, w rezultacie którego doszliśmy do przekonania, że należy zapewnić zdolność pomostową, jeśli chodzi o okręty podwodne. Analiza wskazała, że najkorzystniejszym rozwiązaniem pomostowym jest współpraca z partnerem szwedzkim. (...) Chodzi tu o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta