Nie niszczmy poczucia wspólnego losu
Słowem i czynem zaświadczałem o mojej sympatii dla krajów takich jak Polska, pokazujących, że chrześcijaństwo i demokracja nie muszą się wykluczać. Ustawa dyscyplinująca sędziów może być jednak granicą, za którą reputacja Polski zostanie zniszczona.
Nie cierpię słowa populizm. Gdy ich lubisz – Aleksisa Ciprasa w Grecji albo Podemos w Hiszpanii – to reprezentują gniew ludu. Jeżeli nie, to są populistami. Jednak to dopiero początek. W okolicznościach, które wymagają przenikliwości i powściągliwości w sądach przy wyciąganiu moralnych i politycznych wniosków, populizm to toporny pędzel, który barwi wszystkich na ten sam potępiający kolor oraz pozwala nam czuć się lepszymi i pławić we własnej nieomylności. Matteo Salvini, Węgry, Marine Le Pen, Polska, brexitowcy, AfD itp. – czy wszyscy są tacy sami? Oczywiście, że nie. Taki pogląd jest w równej mierze błędny, co bezużyteczny.
„Populizm" to przykrywka dla dwóch nazbyt pochopnych sądów. „Oni" są albo faszystami, albo w najlepszym przypadku kryptofaszystami, co sprawia, że należy ich skreślić i wysłać na śmietnik historii (który jest właściwym miejscem dla tych, którzy rzeczywiście nimi są). I/lub są – odwołując się do wstrętnego marksistowskiego tropu zafałszowanej świadomości – po prostu tępi. Gdyby tylko nie byli, gdyby tylko zrozumieli... Tak, jest wśród nich sporo takich, którzy spełniają jeden i drugi warunek, ale nikt mi nie wmówi, że miliony Europejczyków z państw członkowskich od wschodu po zachód i od północy po południe nagle zgłupiało lub stało się faszystami.
Może być jednak tak, że w tej uproszczonej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta