Małe reaktory jądrowe, a sprawa polska
Paweł Gajda, Adam Rajewski SMR w założeniu mają być odpowiedzią na szereg kłopotów prześladujących tradycyjną energetykę atomową, w tym przede wszystkim kapitałochłonność pojedynczej inwestycji, wysoki stopień złożoności projektu oraz długie czasy budowy – piszą eksperci.
W ostatnich miesiącach do polskich mediów powraca regularnie temat energetyki jądrowej. Główną osią dyskusji pozostaje rola atomu w procesie dekarbonizacji, aczkolwiek istotne wątki dotyczą także wyboru właściwej technologii. Powracającym tematem jest zagadnienie tzw. małych reaktorów modułowych (ang. Small Modular Reactors, skrótowo: SMR). W ostatnim czasie pojawił się szereg doniesień dotyczących postępów w rozwoju takich rozwiązań, a także o listach intencyjnych zawieranych przez dostawców technologii z zainteresowanymi inwestorami – jednym z nich było porozumienie pomiędzy GE Hitachi Nuclear Energy a polskim Synthosem.
SMR – co to takiego
Nie istnieje ścisła definicja, niemniej tym mianem określa się reaktory o mocach elektrycznych do 300 MW o dużym stopniu standaryzacji. Najbardziej zaawansowane projekty – bo mamy póki co do czynienia jedynie z projektami – są oparte o tradycyjną technologię reaktora wodnego, a więc najpopularniejsze rozwiązanie stosowane obecnie w blokach dużych. SMR w założeniu mają być odpowiedzią na szereg kłopotów prześladujących tradycyjną energetykę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta