Polskie miasta czeka paraliż komunikacyjny
Kierowcy nie są w stanie uzyskać licencji taxi, a bez niej nie będą mogli wozić pasażerów. Od kwietnia z ulic może zniknąć nawet co drugie auto do przewozu osób.
Nowa ustawa o transporcie (tzw. lex Uber) okazała się bublem. Przepisy, które weszły w życie w styczniu, obligują kierowców m.in. takich firm jak Uber czy Bolt do posiadania licencji taksówkarskich. Okres przejściowy dla nich kończy się 31 marca. I choć znowelizowane regulacje łagodzą dostęp do zawodu – zniesiono np. obowiązek posiadania taksometru i kasy fiskalnej, które można zastąpić aplikacją – to ułatwienia pozostały na papierze. – W dalszym ciągu brakuje rozporządzenia o aplikacji mobilnej do rozliczania opłaty za przewóz osób oraz rozporządzenia o kasach rejestrujących, mających postać oprogramowania – podkreśla Michał Konowrocki, CEE Cities Lead w Uberze.
Te przepisy zaczną obowiązywać najwcześniej w lipcu, co oznacza, że kierowcy, którzy starają się o licencję, a nie zainwestują w taksometr, licencji nie otrzymają. To paradoks, bo – jak wskazuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta