Mamy do czynienia z szokiem
To tragedia dla sektora imprez gospodarczych – mówi Sławomir Majman, prezes Targów Warszawskich, b. prezes PAIiIZ. Paweł Rożyński
Będzie pan musiał odwołać jakieś imprezy targowe?
Nie, bo tak się ułożył kalendarz Zarządu Targów Warszawskich, że największe imprezy mieliśmy w końcówce poprzedniego roku. Kolejne będą dopiero w drugiej połowie. Najbliższe imprezy są dla specjalistów, dla 100–200 osób. To, co się dzieje z koronawirusem, jest tragedią dla całego sektora imprez gospodarczych. Jedna za drugą są odwoływane duże imprezy. Problem jest taki, że większość organizatorów targów międzynarodowych to przedsiębiorstwa z niedużym zapleczem kapitałowym.
Najbardziej spektakularne wydarzenie tego tygodnia to przesunięcie jedynych na świecie targów bursztynu w Gdańsku. Przesunięto też Cavaliadę, dużą imprezę odbywającą się co roku w kilku miastach w Polsce. Imprez będzie odwoływanych coraz więcej, nie tylko dlatego, że jest logiczna potrzeba odwołania. Nastroje sponsorów i uczestników są takie, że wolą nie uczestniczyć w średnich i dużych zgromadzeniach.
Jakie są tego koszty?
Sektor zatrudnia 50–60 tys. ludzi w Polsce, którym trzeba płacić pensje. Część przedsiębiorstw organizujących imprezy zwróciła się już o pomoc do Ministerstwa Rozwoju w nadziei, że rząd coś wymyśli. Można np. uruchomić szybkie kredyty z BGK, żeby utrzymać istnienie przedsiębiorstw, czy czasowo zwolnić z CIT. Żadnych rozwiązań na razie nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta