Demokracja nie ma już czasu
Wśród kandydatów opozycji najwięcej atutów ma Władysław Kosiniak-Kamysz.
Grupa wyborców, do której należę, jest bardzo szeroka. Jak można ją scharakteryzować? Tworzą ją ludzie bardzo krytycznie oceniający rządy PiS i prezydenturę Andrzeja Dudy. Te oceny nie powodują, że zapomnieli, czym był komunizm. Sprzeciwiają się rehabilitacji okresu, który w preambule naszej konstytucji został określony jako czasy, „gdy podstawowe wolności i prawa człowieka, były w naszej Ojczyźnie łamane". Odrzucają utopię i rewolucję. Są świadomi obecnego głębokiego podziału narodu, ale nie chcą jego eskalacji. Uważają, że losów narodu nie można wystawiać na hazard. Ludzie o takich poglądach w pierwszej turze prezydenckiej elekcji będą mieli wybór pomiędzy Kidawą-Błońską, Kosiniakiem-Kamyszem i Hołownią. Biedroń i Bosak odpadają.
Dlaczego? Biedroń z dwóch powodów. Po pierwsze, wbrew deklarowanej woli odrzucenia w życiu publicznym nienawiści i pogardy, jego program rewolucji obyczajowej i usunięcia Kościoła ze sfery publicznej – w przypadku próby realizacji – spowoduje eskalację konfliktów dzielących polską wspólnotę, a w nadchodzących wyborach sprzyja konsolidacji zwolenników obecnej władzy. Po drugie, tego, co wygadywali podczas Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych Biedroń, Czarzasty i Zandberg podczas konwencji kandydata lewicy, nie sposób zinterpretować inaczej niż jako powrót do ocen powojennego podziemia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta