Praca może nam teraz pomóc wrócić do wewnętrznej normalności
W obecnej sytuacji kluczowe jest zadbanie o podstawowe potrzeby pracowników, w tym o potrzebę kontaktu, bycia słyszanym, widzianym i docenianym – mówi dr Lidia D. Czarkowska, psycholog z Akademii Leona Koźmińskiego. ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA
Większość Polaków obawia się, co przyniesie przyszłość. Boją się o zdrowie swoje i bliskich, boją się utraty pracy, dochodów, dorobku życia. To ogólny stan niepewności czy już epidemia strachu?
W sytuacji kryzysowej na skalę globalną, z którą obecnie mamy do czynienia, spektrum ludzkich reakcji jest bardzo różne. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie mają podwyższony poziom niepokoju. Część osób w takich warunkach stara się zachowywać racjonalnie, część ma zawyżony poziom lęku i niepewności, reaguje nieadekwatnie do rzeczywistości, a część lekceważy sytuację i stara się udawać, że nie ma problemu. Myślę jednak, że te reakcje rozkładają się zgodnie z krzywą Gaussa, czyli najwięcej jest osób dążących do zachowania równowagi i adekwatnych reakcji, a skrajne zachowania są znacznie rzadsze. Stąd trudno mówić o pandemii strachu i przerażenia.
Gdy się boimy, warto zwrócić się o profesjonalną pomoc?
Oczywiście. Na szczęście wiele instytucji, na różnych poziomach, organizuje punkty telefonicznej pomocy psychologicznej. W jednym z nich też wolontariacko dyżuruję. Taki punkt działa również w Akademii Leona Koźmińskiego i mogą z niego korzystać pracownicy i studenci.
A czy można sobie poradzić „domowymi" sposobami?
Jest kilka strategii, jak sobie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta