W Polsce zarobią mniej
Duńczyk Nicki Pedersen, trzykrotny mistrz świata, jest zakażony koronawirusem. Jego pandemia dotknęła osobiście, ale będzie miała ogromny wpływ na cały żużel. JAKUB MIKULSKI
„Nie możemy zastanawiać się, czy korekta stawek wynagrodzeń dla zawodników nastąpi, tylko w jakim wymiarze będzie ona miała miejsce" – przyznał Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi, w specjalnym liście do żużlowców.
Zawodnicy mają dwa źródła dochodów. Pierwsze to pieniądze z klubu, najpierw na przygotowanie do sezonu, a później za zdobyte punkty. Najwyższa stawka za punkt to 5 tys. zł i przynajmniej dla najlepszych byłaby niesatysfakcjonująca, gdyby nie drugie źródło – pieniądze od sponsorów. Tu już ograniczeń nie ma. Kłopot w tym, że z powodu koronawirusa oba źródła zdają się wyczerpywać.
Puste kasy
Do całkowitego wyschnięcia jeszcze daleko, przynajmniej dopóki wciąż można mieć nadzieję, że sezon żużlowy jednak ruszy. Ekstraliga miała zainaugurować rozgrywki za dwa tygodnie. Na razie odwołano tylko mecze kwietniowe, ale nikt się nie łudzi, że motocykle zawarczą na początku maja. Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta