Śpiewanie online szybko się znudzi
O kwarantannie pod okiem policji po powrocie z Nowego Jorku, internetowych galach operowych i światowej premierze nowej płyty mówi tenor Piotr Beczała.
Prace nad nową płytą udało się skończyć przed pandemią?
Na szczęście, choć i wcześniej nie brakowało perturbacji. Miałem ją nagrać latem 2018 roku, ale zaproponowano mi nagłe zastępstwo w „Lohengrinie" w Bayreuth i wszystkie inne zajęcia musiałem odłożyć. Udało się jednak nagrać całość jesienią ubiegłego roku, zrobić też sesję zdjęciową, zebrać materiał do bookletu.
Pandemia pokrzyżowała chyba jednak plany promocyjne.
Dla mnie jednym z działań promocyjnych jest wcześniejsze włączanie do programów występów utworów z przygotowywanej płyty. Planowałem to też zrobić na koncercie we Wrocławiu, który miał się odbyć w połowie kwietnia. Na niedawną „At-Home Gala" w nowojorskiej Metropolitan czy na koncert online dla Wiednia też wybrałem arie z nowej płyty. A poza tym wierzę, że płyta ukazuje się w dobrym momencie, bo ludzie są złaknieni muzyki, gdy nie mogą chodzić na koncerty czy przedstawienia operowe. Premierę nowego Bonda przesunięto na listopad, bo żeby film zobaczyć, ludzie muszą pójść do kina, a płytę można zamówić online, ściągnąć w streamingu.
Czy pana zdaniem koncerty online mogą w przyszłości zamienić się w stały kontakt z publicznością?
Absolutnie nie, choć gala dla Metropolitan była fantastyczna, takie spotkanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta