To rozstrzygnięcie nie było dla sądu ani łatwe, ani wygodne
Istotą prawa jest ochrona, a nie dyskryminowanie człowieka.
Jakub i Dawid stanęli na ślubnym kobiercu 9 czerwca 2017 r. na portugalskiej Maderze. Tak jak wiele par w ich położeniu, nie mogli nawet marzyć o ślubie w ojczystym kraju. Zapragnęli jednak zarejestrować zawarte już małżeństwo w Polsce. Formalność, która stanowi standard dla wszystkich małżeństw heteroseksualnych zawieranych za granicą, dla nich okazała się nie do pokonania. Transkrypcja aktu małżeństwa zawartego za granicą nie jest co prawda obowiązkowa, ale jej brak uniemożliwia m.in. wyrobienie nowych dokumentów, co jest szczególnie kłopotliwe dla obu panów z racji tego, iż zdecydowali się przyjąć dwuczłonowe nazwisko. Transkrypcji podlega dokument, który w państwie wystawienia jest uznawany za dokument stanu cywilnego i ma moc dokumentu urzędowego, jest wydawany przez właściwy organ, a jego autentyczność nie budzi wątpliwości. Definicja ta koncentruje się wokół ustawodawstwa kraju wystawiającego dokument, a nie rejestrującego.
Nie budzi wątpliwości, że akt małżeństwa zawartegoprzez osoby tej samej płci jest w Portugalii uważany za „dokument stanu cywilnego mający moc dokumentu urzędowego". Nie stwierdzono też wydania go przez niewłaściwy organ lub braku jego autentyczności. Dlatego też Jakub i Dawid mieli podstawy do złożenia odnośnego wniosku. Uczynili to w warszawskim Urzędzie Stanu Cywilnego, składając wymagane dokumenty wraz z ich tłumaczeniem. Spotkali się z odmową, gdyż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta