To, że w protokole pomylono firmy, ma znaczenie dla kary
Jeśli cały czas przewoźnik ukarany za brak badań okresowych twierdzi, że zaszła pomyłka, a dowody są sprzeczne, to urzędnicy nie mogą przejść nad tym obojętnie. ALEKSANDRA TARKA
Pomyłki zdarzają się każdemu. Jednak gdy błąd popełnia obywatel, przedsiębiorca czy podatnik, zazwyczaj musi za niego słono zapłacić. Za to gdy błąd popełnia urzędnik, nierzadko udaje, że nic się nie stało. I z uporem godnym lepszej sprawy nie chce zmienić decyzji czy cofnąć kary. Poddaje się zaś dopiero, gdy pomyłkę wytknie mu sąd. Przekonał się o tym ukarany przewoźnik, który walkę w sporze z Inspekcją Transportu Drogowego wygrał dopiero w sądzie administracyjnym. Uwzględniając 9 lipca 2020 r. jego skargę, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie nie miał wątpliwości, że urzędnicy inspekcji poszli na skróty.
Spór zaczął się od kontroli drogowej ciężarówki. W jej trakcie kontrolerzy odkryli, że pojazd nie posiadał aktualnego okresowego badania technicznego potwierdzającego jego zdatność do ruchu drogowego i był wyposażony w tachograf, który nie został sprawdzony lub poddany przeglądowi przez warsztat posiadający odpowiednie zezwolenie.
Pomieszanie z poplątaniem
Kara 3 tys. zł za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta