Pisze Duda do Bidena
Wielki przyjaciel Polski James S. Denton, syn legendarnego, więzionego przez osiem lat w Wietnamie, senatora Jeremiasza Dentona, człowiek zanurzony po uszy w politycznych elitach DC, w trakcie kampanii wyborczej na prezydenta 45. kadencji ciężko się pochorował. Pamiętam jego pełne rozgoryczenia e-maile z ostrzeżeniami przed Donaldem Trumpem, polityczną arbitralnością i brakiem kompetencji kandydata republikanów. Jim, który całe życie poświecił na wspieranie demokratycznej opozycji, a potem kształcenie elit krajów wchodzących na wolnościową ścieżkę, był przekonany, że republikański prezydent zdemoluje jego dorobek, odwróci się od sojuszników i wepchnie ich w wyciągnięte ramiona totalitaryzmów.
Przyzwyczajony do bezkrwistego spokoju i opanowania pracowników amerykańskich organizacji pozarządowych byłem szczerze zdziwiony zachowaniem byłego redaktora „World Affairs", szefa National Forum Foundation i Freedom House, nie rozumiejąc, jakie napięcia generuje kampania z 2016 roku i jej prawdopodobny wynik. Dziś, po czterech latach prezydentury Trumpa i kolejnym wyścigu do Białego Domu, wszystko to jest bardziej zrozumiałe. Trump spolaryzował Amerykę tak mocno, że obawy, iż największa demokracja świata się zawiesi albo pęknie jak sylwestrowy balon, wydawały się uzasadnione.
Szczęśliwie stało się inaczej. Prezydent Trump chyba pogodził się z wygraną Bidena. Czarny sen Jamesa S....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta