Tron to tylko pretekst
Kwadratowe, położone tuż obok siebie, głębokie na trzy metry. Jeden dla Burbonów, drugi – Walezjuszów i Kapetyngów. Tam, pod murami bazyliki w Saint-Denis, w wysypanych palonym wapnem dołach, jesienią 1793 roku została pochowana francuska monarchia. Z rozkazu Konwentu grobowiec królów miał zostać opróżniony. Resztki ich ciał zutylizowane, a stalowe trumny przetopione na kule armatnie. Robiący porządek po monarchii z początku napędzani byli również nadzieją na odkrycie skarbów, ale wkrótce okazało się, że władców Francji rzeczywiście, a nie tylko w bajkach szeptanych przed snem przez rojalistów swoim rojalątkom, na znak chrześcijańskiej pokory chowano w samej koszuli. To nie żądza zysku dodawała więc sił kolejnym, mdlejącym od smrodu poszukiwaczom rozkładających się ciał.
Tracących przytomność traktowano jak bohaterów walki o sprawę. Podniecenie utrzymywało się tylko przez parę godzin, resztę czasu – kilkanaście dni – pracowano w ciszy i skupieniu. Uważano, by nikogo nie przeoczyć, ale to było coś więcej niż profesjonalizm. W ich działaniu była jakaś straszliwa, odwrócona nabożność. Do dołów ciskano królów i królowe, następców tronu i delfinów, książąt i ministrów. Trupy starców, dzieci i tych, którzy urodzili się martwi (za co teraz gotowano im gorącą owację). Cuchnąca, brudna maź, mieszanka czaszek, kości i palonego wapna kipiała, trawiąc tysiąc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta