Igrzyska na cmentarzysku
Pod względem prestiżu sport równie istotny jak pancerniki i produkcja stali poszerzył pole walki mocarstw, zmierzając do państwowej produkcji biochemicznych cyborgów.
Zadziwia przywiązanie świata do skompromitowanych idei, jeśli tylko mają one – choćby fałszywe – świadectwo szlachetnych intencji. Intryguje również ciąg logiczny wiodący pana de Coubertina do konkluzji, że rywalizacja mężczyzn w przepoconych trykotach zastąpi, a wręcz anuluje polityczną grę interesów. Nie znamy przypadku, żeby sport powstrzymał państwa przed rzuceniem się innym do gardeł, za to często jest areną imperialnych rozgrywek i przedmiotem kultu zbrodniczych reżimów. Pod karą anatemy nie wolno wspomnieć, że idea olimpizmu wyszła z głowy zdeklarowanego rasisty i promotora eugeniki, który w duchu Darwina dzielił świat na urodzonych zwycięzców i całą resztę – stworzoną do przegrywania.
Tenże Coubertin, jakby nieświadom dynamiki zdarzeń w Europie, z determinacją pijanego dziecka forsował kandydaturę Berlina do organizacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta