Węgry wreszcie na cenzurowanym?
Dyskryminacja społeczności LGBT może okazać się czerwoną linią, której przekroczenie zakończy erę nietykalności Orbána w Unii.
Od dziesięciu lat Viktor Orbán rozmontowuje demokrację i rządy prawa na Węgrzech. Podporządkowuje sobie sądownictwo, likwiduje niezależne media, wyrzuca prywatne uniwersytety, łamie prawa imigrantów. Nigdy go za to nie spotkała poważna kara. Jeszcze do tego roku jego partia pozostawała w głównej chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej, jego legislacyjne zmiany przechodziły po lekkich modyfikacjach, a on sam, jego rodzina i partyjni koledzy bogacą się na unijnych funduszach, których Węgry pozostają – w przeliczeniu na mieszkańca – jednym z głównych beneficjentów.
Ta złota era może dobiec końca, bo Orbán zamachnął się na prawa społeczności LGBT. To wywołało zmasowaną krytykę w UE i po raz pierwszy w historii na szczycie UE odbyła się debata na temat Węgier. – To było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta