Dobry był tylko początek
Złote medale poszły w ręce Brazylii, która w finale pokonała Polskę 3:1. Mistrzowie świata zagrali dobrze, ale parę poprawek przed igrzyskami jeszcze by się przydało.
Pierwszy set finału był chyba najlepszym polskim setem całych rozgrywek, na pewno najbardziej intensywnym. Vital Heynen już bez ciśnienia olimpijskich przymiarek wysłał na parkiet znaną szóstkę: Wilfredo Leona i Michała Kubiaka do przyjęcia zagrywki (z libero Pawłem Zatorskim), atakującego Bartosza Kurka, środkowych Mateusza Bieńka i Piotra Nowakowskiego, rozgrywał Fabian Drzyzga.
Carlos Schwanke, asystent zastępujący głównego brazylijskiego trenera Renana Dal Zotto (od tygodni odzyskującego zdrowie po komplikacjach związanych z zakażeniem Covid-19), też miał oczywisty skład na start: Lucarelli i Leal na skrzydłach, środkowi Lucas i Souza, główna strzelba Wallace, rozgrywający Bruno Rezende i libero Thales.
Oznaczało to od pierwszej piłki siatkówkę bez kompromisów:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta