Dworczyk hakowany od dawna
Cyberprzestępcy mieli niekontrolowany dostęp do poczty szefa KPRM aż dziewięć miesięcy – ustaliła „Rzeczpospolita".
Pierwsze wejście do prywatnego konta Michała Dworczyka miało miejsce 22 września 2020 r. Potem takich wejść było co najmniej kilka. Minister miał się o włamaniu dowiedzieć dopiero, kiedy Telegram zaczął publikować treść e-maili – czyli na początku czerwca br.
Jak to możliwe? Hakerzy nie zostawili żadnego śladu, bo poprzez atak phishingowy pozyskali jego prawdziwe hasło i login. Dlaczego e-maile Dworczyka wypływają od czerwca, skoro hakerzy posiadają je od końca września? Otoczenie premiera twierdzi, że sprawa ma związek z Ramanem Pratasiewiczem, białoruskim opozycyjnym dziennikarzem, który pod koniec maja został zatrzymany na lotnisku w Mińsku. Polska potępiła Białoruś. Atak miał odwrócić uwagę – twierdzi otoczenie premiera.