Błąd czy nie błąd prezydenta
Ze względu na powagę sytuacji przy wprowadzaniu stanu wyjątkowego poufna wiedza o zagrożeniach powinna być dostępna liderom opozycji, a opinia publiczna winna mieć dostęp do rzetelnej i poważnej komunikacji ze strony rządu.
Oczekiwanie, że prezydent Duda nie wyda rozporządzenia o stanie wyjątkowym na wschodniej granicy, graniczyło z naiwnością. Przede wszystkim to nie prezydent jest inicjatorem tych przepisów, tylko rząd. Także rząd, a nie prezydent, posiada pełnię wiedzy o przyczynach, w tym realnych zagrożeniach, które uzasadniają wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. W tym sensie prezydent – jako głowa państwa – jest swoistym żyrantem woli rządu. Na dodatek jego decyzja poddawana jest jeszcze procedurze akceptacji przez Sejm.
W tej logice to nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta