Zjazd ze szczytu demokracji
Polska zanotowała największy spadek w demokratycznych rankingach – pisze politolog.
W czwartek zaczyna się drugi światowy szczyt demokracji, zwołany przez prezydenta Joe Bidena. Spotkanie ma przebiegać w trybie zdalnym, co obniży typową dla spotkań poświęconych takim tematom temperaturę i spontaniczność. Będzie jednak próbą rewitalizacji demokracji w krajach, w których przeżywa ona pewien kryzys, oraz uczynienia z niej istotnego kryterium podziału i współpracy w polityce światowej. Warto przy tej okazji przypomnieć, że pierwsza światowa konferencja demokracji miała miejsce w Warszawie w czerwcu 2000 r. W świetle obecnych polskich kłopotów z demokracją tamto wydarzenie może się dzisiaj wydawać jak z innej epoki. I tak w pewnym sensie jest, bo przecież tym razem do końca nie było wiadomo, czy Polska dostanie zaproszenie z Waszyngtonu.
Wschodząca gwiazda
Koniec lat 90. XX wieku można uznać za kulminację w rozwoju liberalnego porządku międzynarodowego. Wydawało się, że dla liberalnego porządku nie ma żadnej poważnej alternatywy. Polska ze swoją ustrojową transformacją była wielkim beneficjentem tego procesu. Ale nie jedynie beneficjentem. Zarówno skuteczne przejście do otwartej gospodarki rynkowej, jak i równie sprawne przejście do liberalnej demokracji były powszechnie zauważane, czemu towarzyszył nie tylko widoczny podziw, ale i nierzadko zaskoczenie z domieszką zazdrości. Jeszcze na przełomie lat 80. i 90. Polsce nie dawano...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta