Może wreszcie się uda
Nie przegrać z Meksykiem, pokonać Arabię Saudyjską, powalczyć z Argentyną i wreszcie wyjść z grupy – tak powinien wyglądać plan reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Katarze.
To banał, że pierwszy mecz jest najważniejszy, a dobre wejście w turniej stanowi połowę sukcesu. Ale w tym stwierdzeniu jest mnóstwo prawdy, o czym polscy piłkarze przekonali się boleśnie na własnej skórze.
W XXI wieku ani razu nie rozpoczęliśmy mundialu od zwycięstwa, co więcej, nie potrafiliśmy ustrzec się przed porażką i w konsekwencji nie wychodziliśmy później z grupy. W 2002 roku mocarstwowe plany drużyny Jerzego Engela zweryfikowała organizująca mistrzostwa do spółki z Japonią Korea Południowa, cztery lata później zawodników Pawła Janasa zaskoczył Ekwador. Wreszcie ostatnio w Rosji kadrowiczów Adama Nawałki na ziemię sprowadził Senegal.
Regularni jak Brazylia
Kto wie, czy Meksyk nie okaże się rywalem nawet bardziej wymagającym. Od 1994 roku zawsze melduje się w fazie pucharowej (taką serią może się pochwalić jeszcze tylko Brazylia), ale nie nawiązuje do sukcesów, które odnosił na własnej ziemi (ćwierćfinały w 1970 i 1986 roku). Za każdym razem odpada w 1/8 finału – cztery lata temu po porażce 0:2 z Canarinhos.
Turniej w Rosji Meksykanie zaczęli od zwycięstwa 1:0 nad broniącymi tytułu Niemcami, ale z drugiej strony zdarzyła im się wstydliwa porażka 0:3 ze Szwecją. Gola Niemcom strzelił Hirving Lozano. 26-letni skrzydłowy, kolega Piotra Zielińskiego z Napoli, to jeden z filarów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta