Irena Lasota: Nadreprezentacja to nie większość
Wysokonakładowa gazeta w Polsce opublikowała w zeszłym tygodniu artykuł pod tytułem „Większość żołnierzy w armii Putina to nie Rosjanie". Jest to stały temat propagandy sowieckiej i rosyjskiej. W czasie II wojny Berlin i inne miasta oswabadzali słowiańscy, rosyjscy żołnierze blondyni, ale gwałtów dokonywali Kałmucy i im podobne dzikusy, które nie wiadomo skąd się wzięły w tym samym Berlinie.
W czasie obecnej, prawie totalnej wojny (prawie, bo jeszcze nie było broni nuklearnej) Rosji przeciwko Ukrainie rozpowszechniane są informacje o obecności nierosyjskich żołnierzy w armii zwanej przez jednych armią Putina, a innych – armią Federacji Rosyjskiej. Różnica między nazewnictwem tej armii jest taka sama, jak między nazywaniem armii niemieckiej niemiecką, Hitlera czy nazistowską, czym żyło wielu publicystów w Polsce przez ostatnie dziesięciolecie.
Po polsku słowo „większość" oznacza „liczbę jakichś obiektów stanowiącą więcej niż połowę całości". Armia rosyjska atakująca w momencie ukazania się tego artykułu była oceniana na około 200 tys. żołnierzy. Większość oznaczałaby więc 100 001 żołnierzy nierosyjskich. Wiem, że jest to nieprawda, i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)