Górski & Cieślik: Dokąd jechać, dokąd nie i dlaczego
Pandemia się skończyła, a wiosna zaczęła. Wraz z nią wkrótce zaczną się wyjazdy. Długie weekendy, krótkie weekendy, maje, czerwce i wakacje. Tymczasem geografia i geopolityka nieco nam się ostatnio zmieniły. Zastanówmy się więc razem, dokąd jechać, dokąd nie jechać i dlaczego.
Ameryka – nasz dawny przyjaciel Donald gra teraz znowu w golfa, ale mamy teraz nowego przyjaciela Joego, którego warto odwiedzić. Minus jest taki, że długo się leci. W wersji dla leniuchów zapraszamy do amerykańskich enklaw w Polsce. Np. do Rzeszowa. Podobno dobra pizza.
Balaton – niby jezioro, niby można się wykąpać, ale generalnie odradzamy, bo woda mętna. Tak samo mętna jak ta, w której pływają Orbán i jego przyjaciel Putin.
Berlin – mamy do tego miasta sentyment od najwcześniejszego dzieciństwa, kiedy to obejrzeliśmy serial „Czterej pancerni i pies". W tamtych czasach ugruntowało się w nas przekonanie, że Niemcy mają pancerne łby i w najlepszym wypadku należy szczuć ich psem. Tego ostatniego byśmy dziś nie popierali, ale jak widzimy, do czego doprowadziła ich polityka głaskania niedźwiedzia, to z tymi łbami to by się nawet zgadzało.
Budapeszt – do pewnego momentu wydawało się, że to ładne miasto. Do tego stopnia ładne, że Prezes chciał Budapeszt przenieść do Warszawy. Ciekawe, że nie zaniepokoiło go, że Orbán to prawie jak Urban.
Chiny – proponujemy obejrzeć sam Wielki Mur i do tego najlepiej z zewnątrz. Jest to bowiem kraj,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)




