Tam, gdzie nuda jest najgroźniejsza
Podpułkownik Danuta Augustyniak, z wykształcenia technik żywności, pracę w więzieniu podjęła w połowie lat 80. i nie zamierzała zostać w nim dłużej niż rok. Nie dostała się na wymarzone studia, a zarobki w Służbie Więziennej wydawały się kuszące. Na dodatek była to jedna z pierwszych jednostek mundurowych, które zaczęły przyjmować kobiety w swoje szeregi. Aczkolwiek nie była gotowa na ich obecność. Przedsiębiorcza Danuta Augustyniak, nauczona przez rodziców, że chcieć, to móc, szybko pojęła funkcjonowanie tego szorstkiego samczego świata. W swej karierze zajmowała niemal każde stanowisko. Przez wiele lat była zastępcą dyrektora największego w Polsce aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce. Swoje wspomnienia spisała w książce „30 lat za kratami. Osobista opowieść dyrektorki polskiego więzienia".
Augustyniak podkreśla, że powszechne wyobrażenie o zakładach karnych odbiega od więziennej rzeczywistości. Zostało zbudowane głównie na popularnych filmach i serialach, które często utrwalają wizerunek agresywnych i bezdusznych funkcjonariuszy. Owszem, mają oni dużą władzę nad więźniem, ale też ponoszą ogromną odpowiedzialność – również karną, jeśli na przykład więzień pod ich nadzorem popełni samobójstwo. Na dodatek Służba Więzienna jest nieustannie narażona na agresję i prowokacje ze strony osadzonych. W związku z tym funkcjonariusze żyją w ciągłym stresie, poczuciu zagrożenia i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
