Kijów nie wyklucza podniesienia podatków i nacjonalizacji
Ukraina miesięcznie traci 5 proc. swojego PKB. Kijów chce uniknąć katastrofy gospodarczej i prosi świat o pieniądze.
– Sytuacja jest bardzo trudna, nie zamierzam tego bagatelizować. Ale możemy sobie z tym poradzić – mówił ostatnio ukraiński minister finansów Serhij Marczenko cytowany przez „The Economist”. Przyznał, że dochody budżetu państwa z ceł i podatków skurczyły się do jednej czwartej poziomu sprzed wojny. Bo import zakłóciły spadające rosyjskie bomby i sparaliżowane porty, a część opłat celnych Ukraina zawiesiła, by ułatwić w ten sposób zagraniczne wsparcie dla armii.
Kijów musi też wypłacać wynagrodzenia setkom tysięcy żołnierzy, a także urzędnikom, nauczycielom, lekarzom i innym pracownikom sektora budżetowego. Władze muszą na czas wypłacać emerytury, świadczenia socjalne oraz ponosić wydatki związane z masową ucieczką ludzi z ogarniętych wojną regionów do innych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta