Potrzebujemy programu naprawczego
Na razie wszystko jest na zasadzie „jakoś to będzie”, ale wkrótce ktoś krzyknie: król jest nagi – mówi prof. Jerzy Hausner.
W opiniach ekonomistów pojawia się słowo „recesja”. W I kwartale wzrost PKB sięgnął 8,5 proc. r./r., ale w drugim półroczu czekają nas spadki kwartał do kwartału. Jest się czego bać?
Tak. O recesji technicznej, czyli dwóch kwartałach spadku PKB kwartał do kwartału, wspominał Paweł Borys, kierujący ważną agencją rządową, jaką jest PFR. Jego słowa oznaczają, że stronie rządowa jest świadoma zagrożenia, choć oficjalnie mówi się o sukcesie gospodarczym.
Nawet w optymistycznym scenariuszu, bez ujemnych dynamik PKB, zjazd do np. 2-proc. wzrostu PKB byłby jak ostre hamowanie auta na autostradzie z ponad 100 km/h do 30 km/h.
Gdyby nie pasy, przez szybę wylecielibyśmy z auta. A w gospodarce?
Niektóre sektory będą hamowały znacznie mocniej. Będziemy obserwowali zasadniczą zmianę sytuacji finansów publicznych. Porównałem dane z okresów hamowania gospodarki z lat 2000–2001 i 2011–2012. W pierwszym przypadku wzrost gospodarczy hamował z ponad 4 proc. do 0 proc. PKB, a w drugim z ponad 7 proc. do 2,9 proc. Czyli i tu, i tu o 4 pkt proc. PKB. W pierwszym okresie spowodowało to skok długu publicznego z nieco ponad 30 proc. PKB o 10 pkt proc., czyli z poziomu bezpiecznego do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta