Unia się już nie cofnie
Morawiecki i Kaczyński uważali, że coś się podpisze, potem się tego nie będzie przestrzegać, a na końcu „miękiszony” z Brukseli i tak otworzą swoje skarbce.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości wygrywał praktycznie wszystkie potyczki z Unią Europejską. Tak, Parlament Europejski przyjmował kolejne potępiające i krytykujące jego działania rezolucje, a Komisja wszczynała kolejne procedury karania Polski, ale partia Jarosława Kaczyńskiego nic sobie z tego nie robiła i prowadziła politykę tak, jakby Bruksela nie istniała, a instytucje unijne były zjawiskiem ze świata baśni. Aż do teraz. O ile bowiem rzeczywiście Zjednoczona Prawica wychodziła zwycięsko ze wszystkich bitew ze Wspólnotą, o tyle wiele wskazuje na to, że tę ostatnią przegra i będzie kosztować ją to utratę władzy. Nosił wilka razy kilka…
Biedny Europejczyk musiał smutno spoglądać na Polskę, której władze przez siedem lat nic sobie nie robiły z ostrzeżeń, rezolucji i upomnień płynących z Brukseli i Strasburga – Unia mówiła swoje, a Nowogrodzka robiła swoje. Rząd PiS jawnie kpił sobie z ostrzeżeń i nawoływań urzędników unijnych i uprawiał politykę jawnie sprzeczną z europejskimi wartościami oraz przepisami. Trwało to przez długich siedem lat i właśnie na naszych oczach się kończy. Kończy się prawdopodobnie utratą środków z KPO oraz – co z punktu widzenia Kaczyńskiego ważniejsze – utratą władzy.
Potknięcie o kamień milowy
Gabinet Mateusza Morawieckiego wpadł bowiem w pułapkę, którą sam na siebie zastawił. Najpierw zgodził się na powiązanie zasady praworządności z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta