Zmiany w estońskim CIT – koło ratunkowe czy początek kolejnych wątpliwości
Regulacje, które wejdą w życie od stycznia, nie rozwiązują wszystkich problemów związanych ze stosowaniem ryczałtu od dochodów spółek. Pozostawiono też wiele formalizmów, które są przeszkodą w przejściu na tę formę opodatkowania.
Estoński CIT, a właściwie ryczałt od dochodów spółek, został wprowadzony do polskiego ustawodawstwa 1 stycznia 2021 r. Nowy reżim, obok fundamentalnej zmiany momentu opodatkowania, w założeniu miał na celu ułatwić przedsiębiorcom rozliczanie się z fiskusem. W opinii ustawodawcy ograniczenie formalności związanych z rozliczaniem podatku polegających na „odroczeniu” jego płatności do momentu dystrybucji zysku spółki to „jasna i prosta zasada”. Jak pokazała praktyka, rzeczywistość okazała się być, przynajmniej początkowo, inna.
W 2021 roku nastawienie przedsiębiorców do nowego rozwiązania było nieprzychylne z uwagi na liczne obostrzenia, które znacznie utrudniały przejście na nowy reżim opodatkowania. Można tu wskazać m.in. na warunek osiągnięcia przychodów brutto w poprzednim roku podatkowym poniżej 100 mln zł, ponoszenia przez spółkę bezpośrednich nakładów inwestycyjnych czy też obowiązek zapłaty podatku od różnic między wynikiem podatkowym a bilansowym (tzw. podatek na wejściu).
Z uwagi na małe zainteresowanie spółek przejściem na opodatkowanie ryczałtem, ustawodawca zmodyfikował zasady rozliczania podatku w reżimie estońskiego CIT w ramach tzw. Polskiego Ładu obowiązującego od 1 stycznia 2022 r. W ten sposób wprowadzone zostały liczne modyfikacje, przykładowo w postaci poszerzenia zakresu podmiotowego spółek upoważnionych do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta